Takie młodych chowanie…
Opublikowano: 13.03.2024 r.
Trzynastego marca w ten dzień pechowy, wybrała się Rybniczanka na ciasteczkowe łowy.
Byłam w Santanderze i przypomniałam sobie o cukierni na Reja. Jak już wspomniałam, miałam pecha. Kolejka drugoklasistów blokowała wnętrze i kończyła się aż na ulicy przed wyjściem. Były dwie, pilnujące gromadki dzieci, nauczycielki. Jedna na początku, a druga na końcu tego łańcucha braku wychowania. Rozumiem, że kolejność obowiązuje, ale te panie, które maja wprowadzać nasze dzieci w dorosłe życie i czegoś ich nauczyć, nawet nie zauważyły, że mają idealną okazję, aby ich nauczyć podstaw savoir-vivre’u. Nie zwróciły uwagi dzieciom, że może grzecznie byłoby przepuścić panią w kolejce, tym bardziej, że oni są na wycieczce, aby coś zobaczyć i czegoś się nauczyć. Ale nie! Aby coś takiego wyjątkowego się zadziało to te panie same musiałyby być odpowiednio wychowane.
Pozostaje tylko żal i świadomość, że najmłodsze pokolenie nie ma wzorców ani w domu (bo któreś powinno wpaść na to, aby ustąpić bez podpowiedzi nauczycielki) ani w szkole.
Groza.